the NachtKabarett
For the original article, click here.
Tekst i zawartość strony autorstwa © Nicka Kushnera, o ile nie zaznaczono inaczej
Tekst przetłumaczony przez Dominikę Wiciak
I zgromadził ich na miejsce zwane po hebrajsku Har-Magedon.Apokalipsa św. Jana, 16:16
Kliknij na którąś z miniaturek powyżej, by odłącznik przeniósł Cię do konkretnego zdjęcia lub obrazka. |
Na okładce singla Arma-goddamn-motherfuckin-geddon widnieje Manson, ubrany w strój znacząco przypominający film z 2001 roku, Braterstwo Wilków.
Po lewej widzimy plakat promujący film “Braterstwo Wilków”. Po prawej Manson w swoim trójgraniastym kapeluszu na zdjęciu promocyjnym High End of Low |
Fabuła filmu skupia się na wydarzeniach, które rzekomo miały miejsce we francuskiej prowincji Gévaudanthe (dzisiejsze Lozere) w latach sześćdziesiątych XVIII wieku. Wielka bestia, opisywana przez świadków jako postać wilka, choć o wiele większa, inteligentniejsza i okrutniejsza od zwierzęcia, terroryzowała mieszkających w okolicy ludzi, co ostatecznie doprowadziło do śmierci stu trzynastu osób. Wielu mieszkańców zdawało się sądzić, że grasująca istota jest wilkołakiem, chociaż większość traktowała te plotki z przymrużeniem oka.
Najoczywistszym nawiązaniem do Braterstwa Wilków jest z pewnością trójgraniasty kapelusz, który Manson włożył na potrzeby teledysku. Nosili go także dwaj główni bohaterowie filmu – Fronsac i Mani.
Fronsac i Mani w “Braterstwie Wilków” |
Jean-Francois, myśliwy (a przy tym jeden z głównych czarnych charakterów), przybywa do miasta, by zgładzić bestię. W rozmowie z Fronsaciem opisuje swoje uzbrojenie:
Jean-Francois: Piękna broń, prawda? Zleciłem jej wykonanie rusznikarzowi z Mende, gdy wróciłem z mojej kampanii. Oczywiście wedle moich zaleceń.
Weź ją i przyjrzyj się dokładnie! Nawet w Paryżu nie znajdziesz podobnych kul. Sam je odlewam.
Fronsac: Ze srebra? Boisz się wilkołaków?
Przyjaciel Fronsaca, Mani, wkrótce umiera, a autopsji dokonać musi sam Fronsac. Podczas badania odkrywa w jego ciele srebrną kulę. W ten właśnie sposób dowiaduje się, że to Jean-Francois rozkazuje bestii i winny jest wszystkich dokonanych morderstw. Zdradza mordercy, że wie o jego poczynaniach:
Fronsac: To Sardis cię wyszkolił. Ty natomiast wyszkoliłeś Bestię.
Jean-Francois: Skąd wiesz?
Fronsac: Naznaczyłeś swoje zbrodnie srebrną kulą.
Mając na uwadze te szczegóły, dwa wersy zaczerpnięte z Leave a Scar oraz Into the Fire stają się o wiele bardziej zagmatwane, niż mogłoby się na początku wydawać.
Jestem raczej srebrną kulą, niż pistoletem
Niełatwo mnie zatrzymać, poruszam się zbyt szybko.
Gdy zostanę w twoim sercu,
z pewnością będzie to oznaczać koniec twego życia.
Wyszliśmy z filmu na chwilę
przed trzecim aktem i tragedią.
To nie deszcz,
Wy wilczy gwałciciele
To Bóg leje na was z góry
Najprawdopodobniej „wilczy gwałciciele” to aluzja do jednej ze scen w filmie (nie przez przypadek jest to scena końcowa, czy – jak kto woli – trzeci akt), gdy Francois dopuszcza się kazirodczego czynu i gwałci oraz prawie zabija swoją siostrę, Marianne.
Ta płyta jest jak feniks wynurzający się z płomieni. Zbawienie i zmartwychwstanie.
Przejdźmy teraz do pierwotnej i jakże skomplikowanej wersji okładki. Widzimy tutaj symbole religijne, chociaż bez wątpienia można ją powiązać także z ruchem, do którego Manson nawiązywał już przy paru okazjach -- masonerii, czyli wolnomularstwa.
U góry widzimy okładkę singla Arma-goddamn-motherfuckin-geddon (nieco zredagowaną, by można było dostrzec ważniejsze szczegóły), obok której umieściliśmy jej pierwotne źródło, „Arms of the Masons”, stworzone przez Carla Alexandra Heideloffa. Widzimy, że kwadrat i kompas tworzą sonnenrad, koło słoneczne, czy po prostu swastykę. Nieco wyżej możemy dostrzec powstanie feniksa z popiołów, co natychmiast przywodzi na myśl komentarze Mansona o nagraniu nowej płyty. Orzeł jest natomiast nawiązaniem do św. Jana – grupa niemieckich masonów uczyniła go bowiem swoim patronem. Na marginesie muszę dodać, że używam tutaj słowa „masoni” z wielkim wahaniem. Ilustracja, którą widzicie u góry, pochodzi ze znacznie wcześniejszego okresu. Ortodoksyjne wierzenia masonów zostały zaakceptowane dopiero na przełomie XVI i XVII wieku, nie zdziwiłbym się więc, gdyby członkowie tego ruchu wzięli mi za złe to, co tutaj napisałem. Zanim jednak przejdziemy do symbolu koła słonecznego, zajmijmy się jeszcze biblijnymi symbolami. Zwróćcie uwagę na wyrytą datę – rok 1515, kolejne nawiązanie do liczby 15. |
Narysowany orzeł dumnie rozpościera skrzydła, a aureola nad jego głową pozwala nam utożsamić go z ewangelistą, św. Janem.
Dosyć powszechne w chrześcijańskiej tradycji było przedstawianie w taki sposób ewangelistów. Czasami obrazowano świętych, domalowując w ich otoczeniu zwierzęta, czasem jedyną postacią na obrazie było same zwierzę, z obowiązkową aureolą nad głową, która pozwalała poprawnie zidentyfikować jego nadprzyrodzony status. Zdarzało się także (choć trzeba przyznać, że niezbyt często), iż świętych przedstawiano w formie antropomorficznej – połączenia mężczyzny i zwierzęcia. Poniżej lista czterech ewangelistów, wraz z opisem zwierząt, z którymi ich utożsamiano.
- Św. Mateusza obrazowano jako zwykłego mężczyznę, by położyć nacisk na człowieczeństwo Jezusa.
- Św. Marka obrazowano jako lwa, by położyć nacisk na królewskie pochodzenie Jezusa.
- Św. Łukasza obrazowano jako woła, by położyć nacisk na służalczość Jezusa.
- Św. Jana obrazowano jako orła, by położyć nacisk na boskość Jezusa.
Trzeba także dodać, że nawiązania do św. Jana pojawiają się nie tylko tutaj. Tego typu zabiegi spotkać można w całym albumie. W trzynastym nagraniu na płycie, świętokradzkiej piosence „I Have to Look Up Just to See Hell”, Manson śpiewa:
Światło świeci w ciemności, a ciemność nigdy tego nie pojmie
To ukłon w stronę ewangelii św. Jana, gdzie możemy przeczytać:
A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła
Jeśli już jesteśmy przy Biblii - Manson zazwyczaj używa Biblii Króla Jakuba. Wygląda jednak na to, że tym razem było inaczej. Słowa Nowej Międzynarodowej Biblii są jeszcze bliższe tekstowi piosenki: „Światło świeci w ciemności, ale ciemność tego nie pojęła”.
Tutaj ukryta jest chyba najbardziej interesująca aluzja – odnośnik ukryty w odnośniku. Jaki jest numer tego rozdziału i wiersza? J 1,5. Cóż za wyraźne nawiązanie do numeru 15. Nie można tego przegapić czy zlekceważyć.
Moje Wyższe Ja odezwało się do mnie: pozwól wejść mi na Ścieżki Mroku, być może tam znajdę Światło. Jestem jedyną Istotą w Otchłani Ciemności; Przybyłem z Otchłani Ciemności, z Ciszy Pierwotnego Snu, wyłoniłem się jeszcze przed swoimi narodzinami. Głos Wieków odpowiedział więc mojej duszy: jestem Tym, który wypowiada się w Ciemności, jestem Światłem wśród Mroków, którego Mroki nie potrafią pojąć.
Po lewej widzimy tak zwany „cross crosslet”, czyli misyjny krzyż. Stworzony został z połączenia czterech krzyży łacińskich (lub dwóch podwójnych). Symbol światowej ewangelizacji, chrześcijańskich ewangelii, równie często uważa się, że przedstawia on po prostu czterech ewangelistów. Po prawej widzimy ten sam znak, użyty dwukrotnie na okładce singla, po obu stronach rysunku. Jedyną różnicą jest to, że tutaj krzyże mają raczej kształt diamentu czy rombu. Być może reprezentuje to rany Chrystusa, zadane mu przez Święte Gwoździe. Możliwe także, że jest to kolejne nawiązanie do czterech ewangelistów. |
Podium, plakaty, mikrofony, bębny… W teledysku aż roi się od znaku $, który jest tutaj substytutem swastyki. |
Nie, nie mogę użyć swastyki. Powiedziałem więc: „W porządku, niech będzie „piękna jak znak dolara”". To teraz ich faszyzm. Nie istnieje nic bardziej faszystowskiego od pieniędzy. Każdy to wie.
Wybór tego sarkastycznego logo miał początek już w samym tytule piosenki, „Pretty as a Swastika”. Po raz pierwszy termin ten został użyty przez amerykańskiego dziennikarza, Waltera Winchella, który tymi słowami skomentował postać producentki filmowej, Leni Riefenstahl. Kobieta ta znana jest przede wszystkim dzięki produkcji kontrowersyjnego filmu „Triumph des Willens” („Triumf Woli”), legendarnej, najsłynniejszej na świecie propagandowej produkcji nazistowskiej. Gdy producentka przyjechała do Ameryki, Winchell stwierdził, że jest „piękna jak swastyka” (jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zerknijcie do artykułu o o aluzjach w tekstach zamieszczonych na High End of Low).
Po lewej Leni Riefenstahl. Po prawej plakat jej najsłynniejszego filmu, “Triumf Woli”. |
Mając to wszystko na uwadze, większość ludzi z pewnością zauważy, że prawdziwy tytuł piosenki został ocenzurowany i ukryty pod swego rodzaju pseudonimem, „Pretty as a $”. To jednak nie tylko zastąpienie jednego tytułu drugim, o nieco podobnym wyglądzie. To raczej mglista aluzja do postaci Salvadora Dali’ego.
Chcecie wiedzieć, co mnie zainspirowało do użycia znaku dolara? Moje wybory mają charakter artystyczny; ich wybory mają charakter finansowy.
André Breton to żyjący w czasach Daliego surrealista, jego artystyczny rywal. Przypisuje się mu liczne słowne ataki na kolegę po fachu. Ponoć Breton wierzył, że Dali porzucił uczciwy, czysty surrealizm, na rzecz bogactwa i sławy. Co więcej, Salvadora oskarżono także (tak samo jak Mansona) o sympatyzowanie się z nazistami i propagowanie faszystowskich ideologii. Artysta bowiem bez skrępowania przyznawał się do swojej fascynacji faszyzmem, jak wspomnieliśmy już w naszej sekcji Zdegenerowanej Sztuki.
Znamy już fascynację Daliego faszyzmem, wiemy, jak często Manson nawiązywał do artysty, widzieliśmy fotografię przedstawiającą wąsy Salvadora. Możemy więc teraz swobodnie przypuszczać, że zastąpienie swastyki znakiem dolara nie było po prostu formą parodii, jak wielu zdawało się sądzić. Jest to raczej dualistyczna próba przedstawienia oryginalnego znaczenia swastyki, i to nawet bez wyraźnego pokazania jej znaku. Jest to także oskarżenie skierowane we współczesny faszyzm, którego teraz obchodzą jedynie pieniądze (zwłaszcza biorąc pod uwagę, że cenzurę na płycie zastosowano tylko po to, by zwiększyć zyski).
David Ovason odnosi się do początków znaku dolara:
„Słowo „dolar” przybyło do Ameryki prosto z Niemiec. Pochodzi od niemieckich talarów. Z początku były to po prostu srebrne monety, wytwarzane od roku 1519. Wyrabiano je w mieście Joahmisthal („dolina Joachima”), które potem zmieniło nazwę na Bohemia. Na awersie jednego z talarów znaleziono ukrzyżowanego Jezusa. Z drugiej strony monety wyryto zwisającego z krzyża węża. Obok głowy zwierzęcia widniały dwie litery – NU -, a po drugiej stronie krzyża liczba – 21. To kolejne nawiązanie do konkretnych cyfr, tym razem do rozdziału 21 w Biblii. W tym fragmencie dowiadujemy się, że przerażeni długim pobytem na pustyni, zmęczeni i cierpiący Izraelici odwrócili się od Boga. Jako karę, Wszechmogący zesłał na nich ogniste węże, które pokąsały Izrealitów, powodując tym samym ich śmierć. W związku z tym ludność zdała sobie sprawę z popełnionego grzechu i zaczęła błagać o wybaczenie. Bóg poinstruował więc Mojżesza, by ten stworzył z miedzi podobiznę piekielnego węża i zawiesił ją na słupie. Na każdą osobę, która na niego spojrzała, miała spaść łaska boża. Mojżesz uczynił jak mu polecono i zawiesił podobiznę węża na słupie. Ukąszone osoby, które uniosły swój wzrok ku statuetce, natychmiast powracały do zdrowia. To właśnie ten uzdrawiający, metalowy wąż znajduje się na rewersie talara. Zamieniono tu jednak słup na krzyż. Artysta najwyraźniej chciał porównać uzdrawiającą moc miedzianego węża z równie wielką siła wiszącego na krzyżu Chrystusa. Właśnie dlatego wielu historyków sądzi, że rysunek węża na krzyżu zapoczątkował powstanie znaku dolara. blockquote>
Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła. Przybyli więc ludzie do Mojżesza mówiąc: «Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże». I wstawił się Mojżesz za ludem. Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: «Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu». Sporządził więc Mojżesz węża miedzianego i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego, zostawał przy życiu.
blockquote>
Manson przedstawiony jako Czarownik, trzymający w ręce miedzianego węża, owiniętego wokół srebrnego krzyża. „To nawiązanie do historii o Mojżeszu, który zawiesił na palu miedzianego węża, mającego uzdrowić ukąszonych Izraelitów, zmierzających przez pustynię do Kraju Obiecanego. Według legendy, słup wykonany był w kształcie litery T, co zwiastować miało ukrzyżowanie. „A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w niego wierzy, miał życie wieczne”.
Dwa rysunki przedstawiające węża zawieszonego przez Mojżesza na krzyżu w kształcie litery T (z gr. Tau). Ofiara przebłagalna, pokuta dla Izrealitów, którzy wyparli się Boga. |
Powyżej widzimy stojącego na ogonie węża, przebitego z prawej strony strzałą. Znajduje się on wewnątrz telemicznego symbolu ukazującego dwoistość heksagramu. Dostrzec możemy także pieczęć Aleksandra Cagliostro, założyciela Zakonu Masonerii Egipskiej. Mówi się, że ma to reprezentować litery S oraz I, oznaczające Supérieur Inconnu (z francuskiego „nieznany zwierzchnik”). Podobieństwo do współczesnego znaku $ jest nieprzypadkowe. |
Dwa plakaty wykonane przez firmę Print Mafia, na potrzeby trasy koncertowej Mansona Rape of The World. Ukazują one fascynację artysty dualizmem kapitalizmu i faszyzmu, którą przedstawia w utworze „The Beautiful People”. Twórca plakatów niejako przewidział, że w erze „High End of Low” Manson zamieni je na swastykę i znak dolara. |
Przyjrzyjmy się teraz kompasom na okładce singla Arma-goddamn-motherfucking-geddon, tworzącym ukryty obraz krzyża słonecznego lub swastyki.
Pierwszy zjazd masonów odbył się w niemieckim mieście, Strasburgu, w roku 1275. Zorganizował go ówczesny Wielki Mistrz, Erwin von Steinbach. Wtedy także po raz pierwszy użyto symbolu wolnomularstwa, czyli kwadratu z kompasami. Podczas gdy Strasburg postrzegano wtedy jako pierwszą, oficjalną kwaterę masonów, kolejne powstawały już w Wiedniu, Bernie i przede wszystkim w Kolonii. Nazywano je Oberhütten lub po prostu wielkimi kwaterami. W Strasburgu odbyło się jeszcze kilka masońskich zjazdów, w tym w latach 1498 oraz 1563. Wtedy to po raz pierwszy pojawił się rysunek Arms of the Masons of Germany, który przedstawiano jako cztery kompasy rozmieszczone wokół pogańskiego symbolu słońca, rozstawione tak, by kształtem przypominały swastykę, czy jak kto woli pogański krzyż słoneczny. Rysunek nawiązywał także do św. Jana, ewangelisty, patrona Saint of German Masons.
Krzyż słoneczny, widoczny także na czołgu piątej dywizji pancernej SS „Wiking”. |
Krzyż słoneczny to pieczęć niemieckiego pochodzenia. Został wykorzystany przez Nazistów, podobnie jak swastyka czy nordyckie runy (takie jak wilczy hak, odpromiennik, opfer, tyr, hagal, runa Odala, itd.). Kojarzony jest zazwyczaj z ochotniczą jednostką wojskową Waffen SS oraz z dywizjami „Wikingów”.
Gdy widzę cię w słońcu, jesteś piękna niczym swastyka.
Krzyż słoneczny, kojarzony także z tzw. „Czarnym słońcem”, można utożsamić również z nieco bardziej ezoteryczną gałęzią świata nazistów, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że badania nad nimi prowadzili niemieccy amatorzy okultyzmu, Heinrich Himmler oraz Karl Maria Wiligut. Symbol sam w sobie był po prostu jednym z wielu dawnych obrazów nawiązujących do słońca. Co jednak było ważne dla nazistów, symbolizował także czystość. Idee nadludzi i podludzi były jednym z najważniejszych czynników mających wpływ na Hitlera, który wraz z oddziałami SS systematycznie indoktrynował niemiecką ludność, wpajając im bajki o czystości rasowej. Krzyża słonecznego używano jako symbolu mistycyzmu i rytualizmu, nawiązującego do pogańskiej przeszłości Niemiec, do których naziści stopniowo chcieli powrócić poprzez wykorzenianie rozpowszechnionego w tamtym okresie chrześcijaństwa.
Po lewej rysunek Schwarze Sonne ("Czarnego Słońca"). Po prawej fragment posadzki z Głównego Hallu SS pochodzącego z zamku Wewelsburg. Budynek ten był główną siedzibą zainteresowanych okultyzmem oddziałów SS. W murach tego zamku odbyły się niezliczone magiczne rytuały, w większości oparte na pogańskich wierzeniach dawnych Niemców. Inspirowano się także Valhallą, nordycką krainą zmarłych, poszukiwano świętego Gralla, w gruncie rzeczy interesowano się wszystkim, co miało jakikolwiek związek z arystokracją, czystością rasową oraz bóstwami. |
O wiele wyraźniejsze nawiązania do faszyzmu widać w teledysku do piosenki Arma-goddamn-motherfuckin-geddon, w którym Manson ma na głowie hełm niemieckiej piechoty SS. Ten sam hełm mogliśmy oglądać na jednym z pierwszych opublikowanych zdjęć do High End of Low, przedstawiającym artystę w swojej własnej sypialni.
Manson w hełmie oddziałów SS na planie teledysku Arma-goddamn-motherfuckin-geddon. |
Dwa pierwsze zdjęcie promujące album, zrobione w sanktuarium Mansona – jego sypialni – na których również nosi wspomniany hełm. Jak widać na ścianach pokoju artysty wypisane są słowa piosenek, a także mnóstwo rzeczy po prostu powiązanych z tworzeniem albumu. Jak Manson wyznał w wywiadzie dla Shockhound, znajduje się tam m.in. wielka, namalowana sprayem swastyka. Zdjęcie po lewej pojawiło się nawet w książeczce załączonej do płyty, zobaczyć na nim możemy tatuaż artysty podobny do swastyki, Heart of Tursas, starożytny fiński symbol. |
Przykładowy hełm SS i plakat propagandowy Waffen SS. |
Subtelne aluzje, które możemy dostrzec na teledysku i w całej otoczce ery High End of Low przywodzą na myśl celebritariańską filozofię, która natychmiast przypomina nam reprezentujący ją krzyż lotaryński. Oprócz tego, że idealnie odzwierciedla on artystyczny zamysł Mansona, jest przede wszystkim wspaniałą, choć nieco ukrytą, ilustracją dualizmu przejawianego w całej działalności artysty. Tytuł płyty - High End of Low – ukazuje to najwyraźniej. Hermetyczna maksyma „As above, so below” („Jako na górze, tako na dole”) wyłania się nam wyraźnie z samego kształtu krzyża. Idealnie współgra także z dualizmem Piekła/Nieba zaprezentowanym w japońskim thrillerze "Tengoku to Jigoku", który miał wielki wpływ nie tylko na tytuł albumu, ale także na całego jego ducha.
Manson był również fotografowany niezliczoną ilość razy, mając okazję do wyeksponowania swojego celebrytariańskiego pierścienia. Jak widzimy, wygrawerowano na nim niesławny krzyż lotaryński.
Dwa pierścienie Mansona, jeden z pentagramem, drugi z krzyżem lotaryńskim. Fotografia wykonana przez Chrisa McAndrewa. |
Fotografia wykonana podczas podpisywania najnowszych płyt. Na palcu Mansona celebritariański pierścień. |
Diabły to dziewczyny z obciętym uchem Van Gogha
Po lewej: Manson, z czarną twarzą i uszami Myszki Miki, zdjęcie wykonane przez Helnweina. Początkowo fotografia miała być wykorzystana jako okładka The Golden Age of Grotesque. Zauważcie, że ucho nie zostało ukazane w całości, jest odcięte przy krawędzi zdjęcia. Uczyniono to, by uniknąć naruszenia praw autorskich. Po prawej możemy natomiast dostrzec „Anaclitism”, obraz Mansona, namalowany akwarelami. Widzimy tutaj zarówno nawiązanie do obciętego ucha Van Gogha jak i symboli Myszki Miki. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o idei malowania twarzy na czarno i zakładania mysich uszu, odwiedźcie artykuł Rodent Death Head, a także nasz dział ”Zdegenerowanej” Sztuki. |
,,Daj mi transparent, spraw, by stał się pusty i biały”. Na teledysku widzimy, jak dziewczyny wymachują (a potem atakują Mansona) białymi, pustymi transparentami. Jest to aluzja do kolejnej apokaliptycznej piosenki artysty (jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zerknijcie na nasz artykuł o innych odwołaniach i nawiązaniach w tekstach Mansona). |
Rzygam nieśmiertelnością
Manson, na którego dłoniach zobaczyć możemy rękawiczki z wyszytą czaszką i kośćmi. Symbol ten nawiązuje do hasła Memento Mori. Przypomina jednostce o jej własnej śmiertelności i przyznaje, że wszystkie ścieżki prowadzą do jednego i tego samego celu (grobu). |
Manson, ponownie we wspomnianych rękawiczkach, na sesji do magazynu Kerrang w maju 2009 roku. |