the NachtKabarett
For the original article, click here.
Tekst i zawartość strony autorstwa © Nicka Kushnera, o ile nie zaznaczono inaczej
Tekst przetłumaczony przez Dominikę Wiciak
"Czy kochacie swoje bronie, swojego boga, swój rząd?" – tak zajadłe oskarżenie pada z ust Mansona w piosence „The Love Song”, skierowanej przeciw najważniejszym dla Ameryki ideałom. Trzy użyte tu pojęcia usprawiedliwiać mają fanatyzm, ślepą nienawiść i potrzebę rozlewu krwi reprezentowaną przez amerykańskie społeczeństwo. Krzyż ułożony z broni, którego Manson zaczął używać podczas ery Holy Wood symbolizuje właśnie ten motyw dosłownego, brutalnego kultu. Trzy bronie układają się w symbol uniwersalnego uwielbienia. Główne ramię krzyża ustylizowane jest na karabin, którego użyto do zamordowania Kennedy’ego. Jego publiczna śmierć uczyniła z niego męczennika i drugiego Chrystusem w oczach większości Amerykanów. Zarówno śmierć Jezusa, jak i słynnego polityka sprawiła, że całe społeczeństwo zadrżało ze zgrozy. Oba zgony zostały także zręcznie wykorzystane, by skutecznie dopełnić czynu wchłonięcia i konsumpcji całej tragedii.
METAL EDGE: Jak postrzegasz postać Kennedy’ego w kontekście chrystusowym?
MARILYN MANSON: Przede wszystkim chciałbym podzielić się moją teorią, nad którą wiele ostatnio myślałem, w końcu w związku z wydaniem „Antichrist Superstar” mam wiele do czynienia z chrześcijaństwem. Otóż wydaje mi się, że Chrystus był niejako odbitką sławy. Był pierwszym celebrytem, czy gwiazdą rocka, jak to wolisz nazwać. Stał się symbolem seksualności i cierpienia. Oficjalnie został towarem. W pewnym sensie krzyż niczym nie różni się od koszulek sprzedawanych podczas koncertów. Wydaje mi się, że dla Amerykanów Kennedy zajął miejsce Jezusa. W ten sam sposób został wyniesiony przez społeczeństwo na piedestał, stając się ikoną na miarę postaci Chrystusa. W mojej dziwnej, chorej wersji Hollywood wymarzyłem sobie świat, w którym wszystkie te zmarłe gwiazdy zostają świętymi. Jackie O(nassis) (żona zmarłego prezydenta, przyp. tłum.), stała się dzięki temu Niepokalaną Dziewicą. Takie myśli właśnie chodziły mi po głowie podczas tworzenia albumu. Aluzje do tego znaleźć można w wielu piosenkach, m.in. „Posthuman”.
Cała fabuła filmu "Holy Wood" od dawna już tkwiła w mojej głowie, w tym miejscu, skąd pochodzą wszystkie moje utwory. Kiedy stworzyłem piosenki, historia filmu w pewnym sensie też we mnie dojrzała. Wszystko ma być po prostu metaforą mojego życia. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale mogę powiedzieć, że akcja dzieje się w alternatywnej wersji Holywoodu, antyutopii, gdzie wszystko jest wyolbrzymione i skrzywione. To coś na wzór najgorszego koszmaru Andy’ego Warhola, a do tego pomieszane ze scjentologią i komunizmem. Jeśli chcesz to sobie wyobrazić... Wszystko doprowadzone zostało do skraju wytrzymałości, także sposób, w jaki traktujemy nasze gwiazdy. Odnajdziecie tam mnóstwo nawiązań do mojego sposobu postrzegania Johna F. Kennedy’ego, mojej wizji prezydenta jako Chrystusa i tego, jak z tej teorii wyrasta religia. Cała historia jest bardzo dziwna, ale ostatecznie jest to głównie przypowieść o sławie, miłości i rzeczach, które są dla nas najważniejsze. Nie mogę jednak jednoznacznie stwierdzić, czy film kończy się szczęśliwie. Teledysk do piosenki „Coma White” czerpał trochę ze scenariusza do filmu, można więc powiedzieć, że jest swego rodzaju zwiastunem, ludzie dostaną parę wskazówek, czego mogą od niego oczekiwać... Chociaż i tak jestem pewny, że nic im to nie wyjaśni, bo po prostu ich nie zrozumieją.Metal Edge, Lipiec 1999 'Marilyn Manson - Revelations of an Alien-Messiah'
Na tej właśnie koncepcji Manson oparł całą definicję Celebrytarianizmu. Powtarzana ona była bez przerwy, raz po razie, w przeciągu całej historii naszej ludzkości. To opowieść o ludziach, którzy zmarli śmiercią publiczną lub wyjątkowo makabryczną, a następnie ich zgon urósł do miana świętości w oczach społeczeństwa, które ich zabiło. Krzyż ułożony z broni miał być również wykorzystany na okładce powieści Mansona „Holy Wood”, która pierwotnie wydana miała zostać w tym samym czasie co album. Książka ilustrować miała koncepcję czczenia śmierci, a wszystko w scenerii przejaskrawionej i metaforycznej wariacji Ameryki, by za pomocą alegorycznej historii przekazać te same wartości, które przekazywała płyta.
Jeśli interesuje was więcej o celebrytarianach i celebrytarianizmie oraz powiązaniach tych koncepcji z „Holy Woodem” i Tryptykiem zerknijcie na naszą sekcję CELEBRYTARIANIZMU na NACHTKABARECIE, a także na poniższe artykuły:
THE LAMB OF GOD .COM | KENNEDY: KING KILL 33° | KRZYŻ LOTARYŃSKI | WALENTYNKI |